Drodzy Czytelnicy bloga https://d-a-ch.blogi.pl , po zaledwie 24 dniach działalności blog może się pochwalić gronem kilkuset stałych czytelników i przeciętnie ponad 1000 wyświetleń dziennie. Bardzo się ciesze, że udaje mi się Was zainteresować tematami z krajów niemieckojęzycznych. Zdradzę, że nad tym projektem czuwa jak zawsze niezawodny przyjaciel i dziennikarz oraz reportażysta Tadeusz Rawa. Tadeusz jest filologiem i znawcą Szwecji.
Dla naszych czytelników pod choinkę przygotowaliśmy tekst o walce z klanami przestępczymi w Szwecji. Życzymy Wesołych Świąt!
Eskalacja wojny gangów w Szwecji
Rywalizacje konkurujących gangów przestępczych nie są w Szwecji zjawiskiem nowym. Pragmatyczne społeczeństwo, słynące ze swojej wyrozumiałości i znane na całym świecie z literatury i seriali kryminalnych, przywykło w ostatnich 10-20 latach do takich konfrontacji. Wcześniej przemoc była ograniczona do odległych imigranckich dzielnic na przedmieściach i nie dotykała zbytnio przeciętnego Svena czy Olafa. Dziś to się zmienia.
Eskalacja przemocy trwa już od kilku lat, a tego lata osiągnęła stan krytyczny. Na początku sierpnia niedaleko Sztokholmu zginęła 12-letnia dziewczynka, która całkiem przypadkowo znajdowała się na stacji benzynowej i stała się ofiarą strzelaniny. Od połowy sierpnia epicentrum wojny gangów przeniosło się do Göteborga, który dotychczas znajdował się w cieniu Sztokholmu, Uppsali i Malmö. Początek miał znów miejsce na stacji benzynowej, gdzie 12 sierpnia grupy młodych mężczyzn odtworzyły na siebie ogień, nie bacząc na okoliczności i przypadkowe ofiary. Następnie bandy wróciły do dzielnic na północnozachodnich obrzeżach miasta, głównie Angered, które uważają za swój teren. To właśnie tam zamaskowani bandyci, wyposażeni w broń palną i kamizelki kuloodporne, ustawili na ulicach barykady i, jak relacjonują szwedzkie media, zaczęli przeprowadzać kontrole przejeżdżających pojazdów. Oburzenie mieszkańców miasta wzbudziły zwłaszcza utrudnienia przejazdu karetek pogotowia i samochodów pomocy społecznej.
Lokalna gazeta Göteborgs-Posten (GP) opisywała sytuacje ekstremalne, kiedy strach przed bandytami powstrzymywał mieszkańców przed wyjściem z domu. Miejscowi lekarze nie byli w stanie odwiedzać chorych bez narażenia zdrowia i życia, więc zdecydowali się zawiesić wizyty domowe. Sytuacja w Göteborgu, przypominająca stan wojenny, została zakończona operacją policyjną na dużą skalę, w czasie której udało się rozproszyć członków gangów, kiedy spotkali się w hotelu przy dworcu centralnym, aby uzgodnić rozejm.
Szef policji w Göteborgu Erik Nord ocenił przebieg wydarzeń, akcentując sprawność służb policyjnych:
„Jedno przestępstwo prowadzi do następnego. Ważne jest wczesne przerwanie tego procesu. My wiemy, co się dzieje i wiemy, jakie działania musimy podjąć, ale w takich okolicznościach nie ma gwarancji”.
Johanna Bäckström Lerneby, ekspertka i autorka książek o funkcjonowaniu organizacji mafijnych w Szwecji, wskazuje w związku z sierpniową eskalacją na klan Ali Khan. Ten rodzinny klan pochodzący z Libanu opanował zdaniem Lerneby Göteborg już wiele lat temu. Teraz w tym mieście wyrosła inna konkurencyjna organizacja, która zagraża pozycji klanu Ali Khan. Lerneby, która miała kontakt z szefem klanu Hashemem Ali Khanem i opisywała wielokrotnie tę postać, uważa, że w ostatnich dniach göteborgskie gangi zażegnały swój konflikt i doszły do porozumienia.
Historię rodziny Ali Khanów Lerneby opisała w reportażu w gazecie „Aftonbladet”. W centrum uwagi publicystki znalazł się niezwykle wysoki prestiż tej rodziny w dzielnicy Angered. Mieszkańcy dzielnicy na każdym kroku okazują członkom klanu szacunek. Członkowie rodziny Ali Khan, migrujący do krajów zachodniej Europy w latach 80. ub. wieku, gdy Liban był dotknięty krwawą i bratobójczą wojną domową, osiedlili się głównie w Niemczech Zachodnich i Szwecji. W obu krajach stworzyli organizacje przestępcze, które dziś są ogromnym problemem dla służb policyjnych.
W listopadzie 2019 roku szwedzka policja ogłosiła operację „Rimfrost”(pol. szron), która miała na celu przywrócenie bezpieczeństwa w dzielnicach szczególnie dotkniętych przemocą gangów w Uppsali i Malmö. Policja zwiększyła swoją obecność na ulicach oraz liczbę nalotów policyjnych i kontroli, chcąc przywrócić zwykłym mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa i dać bandom do zrozumienia, że to nie oni panują na tym terenie, tylko litera prawa. Operację „Rimfrost” zakończono w czerwcu br., prezentując mediom wzbudzające nadzieję wyniki. Na objętych operacją terenach udało się znacznie ograniczyć strzelaniny i eksplozje bomb w porównaniu z pierwszym półroczem 2019 roku. Jak się wkrótce okazało, nie na długo. Gangi zaczęły przenosić przemoc do innych miast. Między styczniem a kwietniem br. w całej Szwecji doszło do 99 strzelanin w których zginęło 15 osób. Rok wcześniej w tym samym okresie odnotowano 88 takich wydarzeń w rezultacie których było 15 ofiar śmiertelnych.
Kryminolog policyjny Mikael Rying powiedział w rozmowie z gazetą Aftonbladet, że w strzelaninach w Szwecji traci życie przeciętnie 40 osób rocznie. Jeszcze w latach 90. ub. wieku była to liczba jednocyfrowa. Rying tłumaczy to faktem, że świat przestępczy w Szwecji coraz częściej walczy ze sobą w przestrzeni publicznej, gdzie kule trafiają nie tylko bandytów, lecz także przypadkowe ofiary. W latach 2002–2015 takich przypadkowych ofiar było cztery, podczas gdy w latach 2015 – 2020 liczba wzrosła do dwunastu. Kolejnym powodem wzrastającej przemocy są zdaniem kryminologa przemiany wewnątrz organizacji przestępczych. W przeszłości podział terenu między prowadzone silną ręką mafie nie był tak często kwestionowany. Młode pokolenie, kolejne fale imigrantów i wzrastająca liczba nowych organizacji naruszają dawne reguły gry, za czym idą częste i nader krwawe konflikty.
Komendant policji Stefan Hector, który dowodził operacją Rimfrost, tłumaczył w szwedzkiej telewizji, że problem narasta od wielu lat, a sytuacja jest dziś na tyle skomplikowana, że nie nadaje się ona do jednoznacznej czarno-białej oceny i na pewno nie da się jej zmienić, przeprowadzając jedną operację policyjną.