z Niemiec, Austrii i Szwajcarii

Armin Laschet, który, obok Friedricha Merza i Norberta Röttgena, jest kandydatem na szefa CDU, publicznie przeprosił kobiety za skandaliczne wydarzenia w noc sylwestrową w Kolonii w 2016 roku.

W nocy z 31 grudnia 2015 na 1 stycznia 2016 na głównym placu przed słynną na cały świat katedrą w Kolonii miały miejsce molestowania seksualne kobiet. Sprawcami byli głównie młodzi mężczyźni z krajów arabskich, którzy świeżo przybyli do Niemiec jesienią 2015 roku.

Do dziś niezrozumiałe było zachowanie policji owej nocy, która nie zareagowała w wystarczający sposób i stanęła w obronie kobiet.

Przeprosiny Lascheta należy analizować w kontekście zbliżającego się głosowania na stanowisko prezesa CDU. Szanse tego kandydata są z dnia na dzień coraz gorsze. Na zwycięzcę wysuwa się w ostatnich tygodniach coraz bardziej Norbert Röttgen.

Import energii elektrycznej do Niemiec w ubiegłym roku znacznie wzrósł. W porównaniu do 2019 roku zakupiono o 36% więcej prądu, głównie z krajów ościennych.  Do niemieckich sieci przesyłowych sprowadzono z zagranicy łącznie 33 000 GWh mocy. Z niemieckiego deficytu najbardziej skorzystała Dania. Na kolejnych miejscach na liście eksporterów prądu do Niemiec są Szwecja i Schwajcaria. Polska sprzedawała prąd do Niemiec głównie w grudniu. Najwięcej, bo 0,706 GWh, sprzedano za zachodnią granicę 6 grudnia. 

W 2020 roku w Niemczech wytworzono 564 000 GWh energii elektrycznej, z czego 17 500 GWh zostało wyeksportowanych netto. Oznacza to spadek eksportu o 50% w porównaniu z rokiem 2019. Największym importerem Niemieckiego prądu jest nadal Austria. W grudniu i styczniu, kiedy ceny energii elektrycznej są najwyższe, Austria kupuje od Niemców 11–13 GWh dziennie.

Powodem tych zmian jest zamykanie elektrowni jądrowych i węglowych. W tym roku doszło do szczególnie wielu sytuacji, w których nie było wystarczająco dużo wiatru ani słońca, tak że trzeba było importować duże ilości prądu, aby pokryć potrzeby krajowe. 

Antycovidowy ruch Querdenken w Niemczech zaczyna się dzielić i rozpadać od wewnątrz. Policja zwraca jednak uwagę na to, że domniemane podziały mogą być tylko nową strategią liderów tej inicjatywy. Ponieważ w zaostrzonym reżimie lockdownu wszystkie demonstracje i wiece są zabronione, częśćosób związanych z Querdenken deklaruje chęć założenia inicjatywy o charakterze religijnym. Wtedy można by organizować pielgrzymki piesze, które bardzo by przypominały demonstracje, ale z punktu widzenia prawnego byłyby legalne.

Największym problemem Querdenken są jednak pieniądze i konieczność nieustannego proszenia o darowizny. Do inicjatywy już wiosną dołączyło wielu lekarzy. Niektórzy z nich zasłynęli później jako „pseudoeksperci”. W swoich prywatnych gabinetach lekarze, tacy jak np. Bodo Schiffmann, wypisywali na życzenie zwolnienia od noszenia maseczek. Niemiecka prokuratura, administracja, ale także opinia publiczna skutecznie doprowadziła takich lekarzy do bankructwa, odbierając im aprobacje lub wypowiadając umowy na wynajem pomieszczeń. Teraz zadłużeni lekarze błagają o pomoc i darowizny. Ich zachowanie w sieciach społecznościowych robi czasem rozpaczliwe wrażenie i jest wręcz natrętne.

O pieniądze chodzi także w kwestii merchandisingu. Szef Querdenken, Michael Ballweg, wezwał wszystkie regionalne grupy, aby współpracowały z firmąMerchYou, która przelewa zyski do centrali Querdenken w Stuttgarcie. Tymczasem regionalne grupy i działacze nie mają z tego nic. Fakt ten prowadzi do kłótni i nieporozumień między centralą a grupami w terenie.

Jak podaje Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), Commerzbank zdecydował się na bolesny program cięć kosztów i zwolnień. Rada nadzorcza wyraziła zgodę na redukcję zatrudnienia o blisko 2300 etatów w latach 2021–2024. W 2020 roku Commerzbank zanotował straty na poziomie ponad 160 milionów euro. Bank ewidentnie nie radzi sobie z cyfryzacją i problemami wynikającymi z historycznie niskich stóp procentowych.

Eksperci uważają, że w najbliższych latach w Commerzbanku straci pracę co czwarty pracownik, co by oznaczałoby zwolnienie blisko 10 000 osób.

FAZ nie porusza problemów Commerzbanku z inwestycjami zagranicznymi, mimo że są one jedną z przyczyn kryzysu. Na łamach niemieckiego „Der Spiegel” Nils Klawitter przedstawił zaangażowanie niemieckich banków, takich jak Deutsche Bank i Commerzbank, w działalność rosyjskiej firmy Nornickel. Jak wynika z materiałów Klawittera, Deutsche Bank od stycznia 2019 roku do czerwca 2020 roku pożyczył Rosjanom 79 milionów USD, a Commerzbank aż 344 milionów USD. Nornickel trafił niedawno na pierwsze strony światowych mediów za sprawą awarii zbiornika z ropą na Syberii, co poskutkowało zatruciem wód na dużym obszarze i stało się kataklizmem dla wrażliwej syberyjskiej przyrody.

Od pierwszego stycznia 2021 roku na czele Commerzbanku stanie nowy prezes Manfred Knof, były dyrektor Deutsche Bank.

Norweski armator Color Line to najważniejsza firma transportowa na trasach morskich między Norwegią, Danią, Niemcami i Szwecją. W zeszłym roku przewiozła promami prawie 4 miliony pasażerów.

Obecnie Color Line jest na kroplówce bankowej, bo jej obroty spadły przez pandemię o 50%. Wiosną zaciągnięto 44 milionów euro kredytu, wysoko oprocentowanego na 12,27%. Największe problemy firma ma z komunikacją promową między Oslo w Norwegii i Kilonią w Niemczech. To kiedyś bardzo dochodowe połączenie teraz cierpi na brak pasażerów i walczy z problemem koronawirusa na promach. Po fali potwierdzonych zarażeń pracowników flagowego promu „Color Magic” armator został zmuszony do odwołania rejsów tego promu.